Wycieczka rowerowa klasy VA do Zakrzowa zaczęła się klasycznie – wszyscy pełni energii i optymizmu. No, prawie wszyscy, bo już na starcie kilku z nas miało zadyszkę... ale to tylko dlatego, że szukaliśmy… rękawiczek, czapek i kasków.
Wyruszyliśmy pełni zapału, jakbyśmy mieli przed sobą Tour de France, ale rzeczywistość szybko sprowadziła nas na ziemię. Pierwsze górki zaczęły się już na ulicy Powstańców. Nasze rowery – mimo że miały tyle samo przerzutek, co samochody biegów – uparcie nie chciały jechać szybciej niż 10 km/h. Wiatr wiał w oczy, co oznaczało, że co chwilę ktoś pytał: "Daleko jeszcze?". A byliśmy dopiero 1,5 kilometra od szkoły.
Postoje – najlepsze momenty!


Co tu dużo mówić – przerwy były naszym ulubionym elementem wyprawy. Każdy postój przybierał postać małego pikniku. „Muszę się napić, daleko jeszcze…?" – takie słowa padały częściej niż "Jedziemy dalej!".
Zakrzów – wreszcie dotarliśmy!
Kiedy w końcu dotarliśmy do Zakrzowa, czuliśmy się, jakbyśmy zdobyli Mount Everest (przynajmniej nasza kondycja tak nam mówiła). Ognisko rozpaliliśmy szybciej, niż ktoś zdążył zapytać: „A gdzie są zapałki?”. Mistrzowie grillowania popisywali się swoimi umiejętnościami, a kiełbaski – wbrew wszelkim obawom – wyszły jadalne.
Integracja – czyli zabawy na placu zabaw
Plac zabaw to idealne miejsce do integracji, a tyrolka to idealny element, który dodaje całej zabawie odrobiny adrenaliny i wspólnych przeżyć. Tak było i w naszym przypadku. Mieliśmy okazję zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie przy ruinach zamku, w którym mieszkali Madellungowie. Położony był w pięknym parku, który zachwycał swym pięknem i był dumą tej wioski.
Droga powrotna – lekcja pokory
Droga powrotna to już czysta klasyka: cisza i zaduma nad życiem (i nad tym, dlaczego nie trenowaliśmy wcześniej). Naszej młodzieży wydała się ona krótsza i przyjemniejsza. Daliśmy radę! Nogi może i bolały, ale duma z przetrwania tej epickiej wyprawy – bezcenna.
Wycieczka rowerowa do Zakrzowa to zdecydowanie doświadczenie, które będziemy wspominać. Pół klasy zyskało kondycję, o której nie wiedziało, że może ją mieć. Idealna integracja, dużo śmiechu i przygody, które na długo zostaną w pamięci!
Uczniowie mojej klasy jednogłośnie stwierdzili, że ta wycieczka jest SUPER a mnie było bardzo miło, że mogłam im pokazać kawałek mojego miejsca na ziemi 😊
Wychowawczyni Magdalena Tomeczek wraz z uczniami klasy VA.