Już o siódmej spotkaliśmy się szóstego czerwca na placu przed Tomi Marketem, by wyruszyć na wycieczkę. Po około półtoragodzinnej jeździe dotarliśmy do celu: Muzeum Chleba w Radzionkowie. Zanim rozpoczęły się nasze warsztaty, mieliśmy jeszcze chwilę czasu, by poszaleć na niewielkim placu zabaw.
O godz. 9.00 rozpoczęliśmy naszą wędrówkę w czasie. Zwiedzając muzeum, poznaliśmy i podziwialiśmy dawny sprzęt gospodarstwa domowego oraz spędziliśmy kilkanaście minut w szkolnych ławkach. Dowiedzieliśmy się przy tym o zwyczajach panujących w szkołach, metodach nauczania oraz ćwiczyliśmy nasze umiejętności pisania i rysowania na tabliczkach, które kiedyś służyły uczniom do nauki pisania i liczenia. Podczas pobytu w muzeum obejrzeliśmy film o historii chleba oraz o tradycjach jego pieczenia i szacunku, z jakim się do chleba odnoszono w minionych latach. Potem przygotowywaliśmy nasze bułeczki. Czekając na ich wypiek, obejrzeliśmy prelekcję założyciela tego muzeum, który opowiadał o chlebie i celu, jaki mu przyświecał podczas zakładania tego muzeum. W swojej wypowiedzi bardzo podkreślał, jak ważny jest szacunek do chleba i wszystkich ludzi, którzy pracują przy jego wytwarzaniu. Na zakończenie naszego pobytu w muzeum odbyła się degustacja naszych bułeczek. Zjedliśmy je z ogromnym apetytem i wyruszyliśmy w dalszą drogę.
Po przerwie obiadowej dotarliśmy do sztolni „Czarnego Pstrąga”. Krętymi schodami zeszliśmy 30 metrów pod ziemię i zajęliśmy miejsca w łodziach. Płynąc wąskim 600-metrowym kanałem, słuchaliśmy z zainteresowaniem opowiadania pana przewodnika o znaczeniu sztolni (były to kanały odprowadzające nadmiar wody z kopalni), ciężkiej pracy ludzi zatrudnionych przy ich budowaniu i legendach z nimi związanych. Po tych wrażeniach wyszliśmy na powierzchnię ziemi i udaliśmy się w kierunku autobusu, aby wyruszyć do Kopalni Srebra.
Tam najpierw poznaliśmy historię rozwoju górnictwa w Tarnowskich Górach oraz narzędzia pracy ówczesnych Gwarków. Po krótkim wstępie i projekcji filmów o Tarnowskich Górach podzieliliśmy się na dwie grupy, założyliśmy kaski ochronne i zjechaliśmy ok. 40 m pod ziemię. Wędrując podziemnymi korytarzami, niejednokrotnie bardzo wąskimi i niskimi, podziwialiśmy wyrobiska komorowe i korytarzowe. Dowiedzieliśmy się przy tym, - wy w jak trudnych, a czasami wręcz niebezpiecznych warunkach (wyrobiska groziły zawaleniem) pracowali codziennie górnicy przez 12 godzin.
Po tych wrażeniach udaliśmy się w drogę powrotną do Gogolina. Zadowoleni wróciliśmy do domów.
B. Konieczna – wychowawca klasy IV a