Wokół depresji krąży tyle półprawd, nieprawdy i mitów, że niejedna głowa boli. Depresja jest chorobą, poważną, śmiem twierdzić, że najpoważniejszą. Zawsze była, jest i będzie, a prognozy są wręcz przerażające - że będzie najczęściej diagnozowaną chorobą na świecie.
Depresja nie jest ani karą za grzechy – jak to mówią niektóre środowiska, ani lenistwem, ani słabością, a już tym bardziej osobie z depresją NIE poprzewracało się w głowie.
ICD-10, czyli Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób jasno określa, jakie kryteria trzeba spełniać, aby potwierdzić epizod depresyjny:
- obniżony nastrój,
- utrata zainteresowań,
- anhedonia,
- mniejsza energia
i dodatkowo:
- problemy z koncentracją,
- obniżenie samooceny,
- poczucie winy,
- pesymizm,
- problemy ze snem i apetytem,
- myśli i zachowania autoagresywne bądź suicydalne).
Ale zawsze odradzam samodzielnego stawiania diagnozy czyli tak zwanej „diagnozy bez diagnozy", ponieważ ważna jest diagnoza różnicująca (bo można cierpieć na wiele współistniejących zaburzeń, a podłoże może być wieloczynnikowe) - zatem, najpierw idziemy do specjalisty od zdrowia psychicznego, specjalista przeprowadza solidny wywiad, obserwuje, zleca dodatkowe badania (w tym badania krwi i tarczycy) plus odsyła na konsultację psychiatryczną.
Czego nie robić?
Nie pocieszać w imię dobrych intencji popularnymi sloganami, jak:
- weź się w garść,
- kiedyś nie chorował nikt,
- przecież wszystko masz, inni mają się gorzej,
- teraz to panuje taka moda,
- nie wyglądasz na chorego (maska!),
- a ja to się mam gorzej i jakoś sobie radzę.
Ważne!
Z depresji bez wsparcia i pracy nad samym sobą się nie wychodzi.
Jasny, sprawdzony protokół: farmakoterapia, psychoterapia, plus działania profilaktyczne, do których trzeba się stosować cały czas, czyli:
- dobra dieta,
- brak używek (w trakcie leczenia zabronione całkowicie),
- sport i ruch,
- odpowiednia ilość snu,
- życzliwi ludzie wokół,
- uregulowane zdrowie fizyczne (brak niedoborów, leczenie chorób przewlekłych więc badamy się regularnie - mój pro tip - zawsze w urodziny, taki prezent i pamiętać się będzie).
Znam głosy przeciwników leczenia farmakologicznego (ale nie wiem, skąd biorą swoje argumenty?) ale leki pomagają i leczą, i to skutecznie, choć mogą mieć działania niepożądane, tak samo jak ogólnodostępne jedzenie, używki, suplementy, leki bez recepty, które podobno stosujemy bez opamiętania.
Jeśli chcecie pomóc:
- bądźcie ostoją,
- akceptujcie nieprzyjemne emocje,
- wysłuchajcie,
- dajcie jasny komunikat: jesteś ważny, udźwignę twoją trudność/słabość/smutek,
- okażcie swoje zmartwienie,
- podsuńcie namiary,
- zaproponujcie pomoc w ogarnięciu i pójściu do specjalisty,
- wezwijcie karetkę w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia.
A jeśli widzisz siebie albo kogoś bliskiego w tym, co wyżej napisałam - poproś o pomoc, bo to najlepsze co możesz dla siebie i dla swoich bliskich zrobić.
Sandra Polywka-Nicze
Psycholog