22 i 23 września drugoklasiści z 2b oraz trzecioklasiści z 3b wyruszyli w kolejną podróż. Pierwszego dnia uczniowie podziwiali piękne tereny Ojcowskiego Parku Narodowego. Zwiedzili Jaskinię Nietoperzową, w której przebywały już pierwsze nietoperze w stanie hibernacji. Następnie dziewczęta i chłopcy udali się do Muzeum Przyrodniczego w Ojcowie, w którym odbyła się lekcja przyrody. Uczniowie odkrywali eksponaty geologiczne
i paleontologiczne z obszaru parku, zobaczyli rekonstrukcję wnętrza jaskini przy odgłosach wody kapiącej ze stropu i odgłosach wydawanych przez nietoperze. Zapoznali się z makietą
Ojcowskiego Parku Narodowego.

Po lekcji uczestnicy wycieczki wyruszyli w dalszą drogę, aby zobaczyć zamek
w Pieskowej Skale oraz Maczugę Herkulesa. Nawet chwilowa ulewa nie przeszkodziła w pieszej wędrówce do Bramy Krakowskiej i Źródełka Miłości. Po dłuższym czasie spędzonym na świeżym powietrzu uczniowie wraz z opiekunami udali się na obiad i regenerację do Ośrodka Wypoczynkowego w Korzkwi. Oczywiście tylko nauczyciele odczuwali zmęczenie. Podekscytowane dzieci tryskały energią do późnego wieczora a nawet nocy. Przecież trzeba było wykorzystać czas spędzony z rówieśnikami z dala od rodziców.

Drugiego dnia wyspani uczniowie wraz z opiekunami wyruszyli do kopalni soli
w Wieliczce. Dziewczęta i chłopcy zeszli schodami do solnych podziemi i podziwiali niespotykane na powierzchni krajobrazy: solankowe jeziora i przepiękne podziemne komory, w tym niepowtarzalną Kaplicę Św. Kingi. Po wyczerpującym spacerze uczestnicy wycieczki wyruszyli w dalszą podróż do Krakowa. Był czas na posiłek. Następnie dziewczęta i chłopcy spacerowali ulicami dawnej stolicy. Zobaczyli pomnik Smoka Wawelskiego, ziejącego ogniem, wysłuchali hejnału z wieży Kościoła Mariackiego. Był również czas na kupno pamiątek. W powietrzu było czuć jesień, tę piękną i kolorową. Cieszyliśmy się, że pierwszy dzień jesieni możemy przeżywać w tak pięknym mieście, jakim jest Kraków.

Późnym popołudniem zadowoleni uczniowie wraz z opiekunami wyruszyli do Gogolina do stęsknionych rodziców.

M. Grochla